Kapuśniak
Gdybym miała przekazać ten przepis mojemu A., to pewnie powinnam trochę dokładniej opisać sposób przygotowania. Paniom, które mają swoje doświadczenia w gotowaniu nie muszę wszystkiego dokładnie tłumaczyć. To ma być tylko pomysł, sugestia. a dla mnie przypomnienie na "przyszłość".
Wczoraj ugotowałam cały garnek kiszonej kapusty. Z kminkiem. Dziś nie miałam ani czasu, ani mięsa, żeby robić rosół, czy raczej wywar na mięsie (zwykle podstawę moich zup). Ugotowałam kaszę wiejską (jęczmienną - 3 łyżki) z pokrojoną marchewką, liśćmi selera(2) i pora (2) i natką (całe liście, kilka) w ilości wody na 2 porcje zupy (chyba mniej niż litr). Gdy kasza była już miękka wyjęłam liście pora selera, pietruszki, dodałam ze 3 łyżki ugotowanej kapusty i trochę wywaru z kapusty (tego gotowanego "rassołu"). Miałam też surową ogonówkę, to pokroiłam w kostkę dwa grubsze plastry, dodałam. Zagotowałam wszystko. Podsmażyłam na patelni małą cebulę, pokrojoną w drobną kosteczkę (na maśle, smalcu nie miałam), dodałam do zupy, Przyprawiłam zupę majerankiem i mielonym pieprzem, do gotującej zupy dodałam 1 łyżkę mąki rozprowadzonej odrobiną wody, na sam koniec włożyłam jeszcze jedną łyżkę masła. Już na talerzu wsypałam na zupę sporą garść posiekanej pietruszki. Gotowe!
Ps. Zdjęcia zup są bardzo do siebie podobne. Trudno rozróżnić kapuśniak od jarzynowej, żurku, krupnika, czy kalafiorowej. Jeszcze nie wymyślono przesyłania smaku. Może to przyszłość kulinariów przez internet ? ;)
Witaj wieczorowo Haneczko
OdpowiedzUsuńKapuśniak uwielbiam. Moja rodzina jednak narzeka, że zawsze jest za kwaśny. A ja taki lubię
Pozdrawiam listopadową melancholią
Mój mąż tez bardzo lubi mocno kwaśną kapustę kiszoną, nie pozwala jej płukać ;) Każdy ma swoje ulubione smaki. Ja też wolę zupy kwaśne, ale np. grzybową też bardzo lubię (natomiast za rosołem i krupnikiem nie przepadam). Muszę jakoś przetrwać ten ponury (zasnuty chmurami) miesiąc. Serdeczności dla Ciebie.
Usuń