Zupa jarzynowa - u mnie nowa
Można powiedzieć, że ta jarzynowa jest moją zupą autorską. Powstała z "odzysku". Nie pierwszy raz robię zupę na bazie "resztek". Taka już jestem po poznańsku oszczędna, a może gospodarna ? ;)
Tym razem robiłam faszerowaną zapiekana dynię (mała, dla nas dwojga, z ogrodu). Uszykowałam farsz, podobny, jak do gołąbków. Dodatkowo zmiksowałam do niego resztę leczo od wczoraj (więc kolor farszu był nieco "pomidorowy"). Nałożyłam farsz do dyni, ale dynia mała, więc nie wszystko się zmieściło. To co zostało zagotowałam w wodzie od zaparzania dyńki (przed nafaszerowaniem i wstawieniem do piekarnika trzeba było ją obgotować). I dodałam już typowe warzywne dodatki z ogrodu: marchew, kilka zielonych strąków fasolki szparagowej (pokrojonych), garstkę ziaren fasoli (z tych strąków, które już nie nadawały się do gotowania, a jeszcze nie wyschły na ziarno), seler (natkę), por i kupną kalarepkę (za 1,45 sztuka, no żal nie kupić). W farszu był ryż i mięso mielone, wieprzowe i te zmiksowane papryki, pomidory i kiełbaski. Wszystkie warzywa pokrojone w kostkę, ryż i mięso pięknie się ugotowały, zrobiłam lekką zasmażkę (na łyżce masła), doprawiłam solą, pieprzem i oregano. Na koniec, na talerzu posypałam natką. Wyszła zupa smaczna i sycąca. Ryż w jarzynowej - u mnie nowość, ale chętnie to kiedyś powtórzę.
Ja często dodaję do zup ryż.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam nadzieją na powrót jeszcze złotej Pani Jesieni że czekam na kolejną wariację Twoich zup
A tę zupę z soczewicy widziałaś? Jest całkiem lekkostrawna, jak na "strączkowe". Na razie jesień jest o.k. nawet dość ciepło. Ale będzie mokro. No cóż, jesień ;)
UsuńWitaj typowym listopadem Haneczko
OdpowiedzUsuńDawno nie jadłam zupy z soczewicy.
Może z ostatniej podróży jakaś ciekawa zupa?
Nieustająco zapraszam do siebie. Mail dotarł?
Pozdrawiam ciepło i życzę jak najwięcej promyków słońca
Na wyjeździe w zasadzie nie było zup. Zamiast nich na I danie przystawki. Ale podano nam raz zupkę marchewkową :) Taki rosołek z drobno tartą marchewką, bez specjalnego smaku. I to w ilości dla krasnala: w małej filiżance, jak do kawy! No ale co kraj, to obyczaj:)
UsuńWitaj kapryśnym listopadem Haneczko
OdpowiedzUsuńU mnie musi być Wielki Kubek na zupę.
Niedługo będę kisić buraki.
Może jakiś przepis na barszcz lub grzybową? Jak zupa jest u Ciebie.
Na Twój piękny długi mail odpowiem później...
Uśmiechaj się nadal do świata, uśmiechaj się do siebie...
Pozdrawiam ciepło
Czekam Haneczko...
OdpowiedzUsuńJutro chyba kiszę buraki.
Pozdrawiam nadzieją na jaśniejsze dni i życzę dużo ciepła wewnętrznego...
Ismenko, chyba dotarł w końcu do Ciebie mój list. Dziękuję za wszystkie życzliwe słowa!
Usuń