Soczewicowa ekspres :)

 Wydawało mi się, że bardzo dawno nie robiłam zupy z soczewicy, a okazuje się, że dopiero co (w październiku). To właśnie zimowa zupa, sycąca. I nie tak ciężka (dla wątroby), jak grochówka, czy fasolowa.

Obiecałam Mojemu tę zupę , ale ciągle nie miałam czasu na jej zrobienie (taka zabiegana emerytka ze mnie ostatnio). Bo staram się do godz. czwartej zrobić i zjeść obiad. a nie wszystkie dania uda się przygotować w pół godziny -45 minut (lubię czasem gotować, ale bez przesady, mam ciekawsze zajęcia, jak codzienny dwudaniowy obiad, a taki robię).

Po porządkach w szafie znalazłam mini soczewicę, czerwoną (no, koloru marchewki), wyłuskaną. Zalałam ją wrzątkiem, dodałam trochę oliwy z oliwek i troszkę soli i gotowałam do miękkości (naprawdę krótko, mniej niż pół godziny). Potem dodałam chyba ze 3 łyżki mrożonej włoszczyzny (ucieram na tarce marchew, seler, pietruszkę, drobno kroję por i zamrażam w pojemniku, bardzo szybko się gotuje, kiedy nie mam czasu ugotować rosołu, tylko robię zupę wegetariańską). I cebulę granulowaną, taką większą szczyptę, podobnie trochę granulowanego czosnku, gotowałam kolejne 10 minut i na koniec dodałam oregano, majeranek, pieprz mielony i trochę przecieru pomidorowego. Aaa ... miałam ugotowanego ziemniaka od poprzedniego dnia, utarłam na tarce i też dodałam do zupy w trakcie gotowania (ale zwykle nie dodaję ziemniaków, a ten mi sie przydał). I zupa gotowa!

No i miałam zupę w nieco ponad pół godziny. 



Ostatnio leniwa i wygodna się zrobiłam. Robię moje szybkie pomidorowe, często tylko z masłem i śmietanką, bez rosołu (bo nawet skrzydełka z kurczaka są miękkie dopiero po godzinie gotowania, skórę dostają koty ogródkowe). I gotuję zupy jarzynowe z mrożonek, bo też szybkie. 

Może któregoś dnia zrobię zupę jagodową. "Chodzi" za mną ;) Czy już o niej pisałam?

Komentarze

  1. Witaj Haniu końcówką karnawału
    I ja dawno nie robiłam zupy z soczewicy. Pora powrócić do niej. Dziękuję za przypomnienie.
    Na pomidorową jeszcze wpadnę....
    Pozdrawiam zapachem domowych hiacyntów

    OdpowiedzUsuń
  2. Też miałam wyhodowanego z cebulki hiacynta, ale już właśnie przekwitł. Tak sobie chciałam przyspieszyć wiosnę ;) Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię i pierwsza zrobiłam "z głowy". Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie flowersblossominthewintertime.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty