Szabelek czyli zupa z fasolką szparagową

 Tej zupy jeszcze nie opisałam. Chyba jej nie robiłam od dawna, nie było nadmiaru fasolki. Teraz owocuje bujnie i wymyślam, jak ją spożytkować. Przypomniałam sobie, jak teściowa wspominała, że Mój w dzieciństwie nie lubił "szabelku", bo była zbyt często u nich w domu. Tam było dużo osób do wykarmienia, a pieniędzy niewiele. Fasolkę zapewne uprawiała na działce babcia Mojego albo znajomi dzielili się nadmiarem plonów (ja też się dzielę z dziećmi i sąsiadami).

Postanowiłam zrobić "autorską" wersję szabelku, tak jak ja ją zapamiętałam z mojego domu (u teściowej chyba jej nie jadłam). Bywał to wtedy chyba "eintopf", czyli zupa "regeneracyjna", takie 2 w 1. Wtedy zapewne na jakimś "czerwonym" mięsie z kością. Ja ugotowałam rosół na sporej ilości kurczaka. Potem przecedziłam, dodałam pokrojoną w kawałki fasolkę i pokrojone ziemniaki. Rosół gotowałam z włoszczyzną z dodatkiem cząbru (mam sporo w ogrodzie). Cząber po niemiecku, to "fasolowe ziele" (Bohnenkraut). Ugotowałam te jarzynki do miękkości, dodałam marchew z rosołu, zalałam rosołem, dodałam mięso z kurczaka, zagotowałam, zagęściłam trochę łyżką mąki, dodałam trochę suszonego cząbru. I była zupa! Usłyszałam, że "bardzo dobra" 😋 Lubię, kiedy smakuje i kiedy mnie doceniają 😉



Komentarze

  1. Witaj upalnym lipcem Haneczko
    Uwielbiam fasolkę szparagową. A nazwa zupy cudna...
    Pozdrawiam oczekiwaniem na ochłodzenie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, widzę, że grono osób uwielbiających fasolkę jest spore :) (może widziałaś wpis o fasolce na wasylissie?). Jedziemy na 4 dni i musiałam zagospodarować tę , właśnie najbardziej dorodną fasolkę. Potrafimy na obiad w dwie osoby zjeść pół kilo albo i więcej (nie ważyłam, ale garnek był pełen). Sporo zblanszowałam i zamroziłam na czas jesienno-zimowy. Nawet zrobiłam danie, tzw. fasolka po francusku (z oliwą, odrobiną cukru i octu) i tez zamroziłam, bo wieczorem nie było na nie chętnych. Ale zdecydowanie wolę fasolkę mieć, nawet w nadmiarze, niż smucić się, że tak jej mało (jak w zeszłym roku). Serdeczności dla Ciebie!

      Usuń
  2. Nigdy nie ma nadmiaru fasolki szparagowej.
    Ja do tej po francusku dodaję trochę czosnku:)))
    Czekam na kolejne zupy. A może i dania jednogarnkowe?
    Pozdrawiam uciekającą letnią chwilą z moich zielonych stronek.

    OdpowiedzUsuń
  3. O takiej jeszcze nie słyszałam! Pozdrawiam Cię serdecznie i zapraszam do mnie 😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zupę mogę zrobić ze wszystkiego :) Z resztek drugiego dania, z kompotu, kiedyś nawet robiłam zupę "nic" z mlekiem i mąką ziemniaczaną, wanilią i jajkiem, na obiad. W domu rodzinnym często bywała. Teraz mąż nie lubi "budyni" i takiej zupy nie robię. Pozdrawiam.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty