Zupa krem z kalarepy
Zainspirowała mnie zupa w restauracji hotelowej.
W menu napisano "z kalarepy". Pani kelnerka, która podając nam potrawę potwierdzała nasz wybór, powiedziała "krem z kalafiora". Jak zwał tak zwał. Ta zupa była bardzo smaczne, z całą pewnością na jasnych warzywach, ale nie miała żadnego charakterystycznego smaku ?? Przyjęłam, że to co napisano jest wiążące ;) I ta kalarepa natchnęła mnie do ugotowania czegoś podobnego w domu.
Dziwne, ale nigdy nie robiłam zupy z kalarepą, jako podstawą. A teraz chciałam spróbować swoich sił. Kupiłam dużą kalarepę. Liście odcięłam. Obrałam, pokroiłam na kawałki i gotowałam razem ze skrzydełkiem z kurczaka, jedną marchewką i jednym liściem selera (z ogródka). Do miękkości. Potem mięso wyjęłam, liść selera też (na kompost). Pozostałe jarzyny, czyli kalarepę i marchew zmiksowałam. Dodałam tylko masło i śmietankę 30% (miałam tylko kremówkę), doprawiłam solą i odrobiną cukru, na talerz położyłam obrane mięso, posypałam koperkiem. Bardzo smaczna zupa wyszła, zdecydowanie kalarepowa. I bardzo prosta i szybka do zrobienia.
Zdjęcia nie zrobiłam, bo niezbyt ozdobna ta zupa, taka "szarawa". Wiem, co jem i nie jem oczami 😋
Witaj letnią mżawką za oknem Haniu
OdpowiedzUsuńKalarepkę uwielbiam od dziecka. To jeden z moich najukochańszych letnich smaków. U Babci na działce zawsze musiałam taką zjeść prosto z grządki.
A że zupa szarawa? Najważniejsze, że smaczna
Widzę, że raczej tylko nasze pokolenie zna Marię Pawlikowską - Jasnorzewską. Teraz tylko nieliczni... Cieszę się, że ją lubisz
Pozdrawiam lipcowymi smakami i zapachami
O widzisz, a ja nie przepadałam za kalarepą. Ale mój mąż bardzo lubi, także na surowo, więc czasem robię na jarzynkę, z odrobiną marchewki. A ta zupa całkiem smaczna, na pewno powtórzę. I ja Ciebie pozdrawiam. Moja szwagierka dopiero dziś od nas wyjechała, wróciła do domu w Australii. W końcu odezwę się. I wybacz zwłokę.
UsuńOk. Rozumiem
Usuń