Zupa Nic
O tej zupie jeszcze nie pisałam. I od lat jej nie robiłam, to fakt. A przecież w dzieciństwie babunia bardzo często mi ją robiła. A i mama też ją gotowała, raczej latem, niż zimą. Są takie dni, gdy nie mam czasu ugotować zupy na mięsie, ani nawet na wywarze warzywnym. I zwyczajnie nie chce nam się jeść dzień po dniu pomidorówki (mogę ją zrobić, z masłem i śmietaną, chyba w pół godziny). Dziś był taki dzień, wyjazdowy, że nie było czasu przygotować "porządnej" zupy. Mój zaproponował "a może tak zupę nic, jak za dawnych lat?". Czemu nie, ta zupa od jakiegoś czasu za mną "chodziła". Tylko nie pamiętałam, jak się ją powinno zrobić. Miałam takie mgliste wspomnienie lekko budyniowej zupy z "piankami". Od czego mamy Internet? Okazało się, że w przepisach wcale nie ma kartoflanki (czyli mąki ziemniaczanej). Jest mleko, jako podstawa, są jajka, oczywiście, i wanilia. Mleko zagotowałam (1/2 l), żółtka (2) ubiłam z cukrem(40g) i cukrem waniliowym (a właśc...